Stopover w KL w drodze powrotnej z nudnawego Bali... Wow, to bylo coś. Warto było tu przyjechać dla samego biurowca! Tak, Petronas Towers, przez chwile normalnie czulam się jak Catherine Zeta Jones ;) A później ratowałam się przed wilgotnym i upalnym klimatem w tutejszych klimatyzowanych galeriach handlowych..., jedno z nich podobno jest największe w Azji - z wesołym miasteczkiem w środku.